poniedziałek, 26 czerwca 2017

Co u mnie słychać....

        Witajcie :) Znowu przepadłam na długo. W ostatnim czasie w Naszym Domku wszystko pokryło się kurzem. Przerabialiśmy instalację centralnego ogrzewania, nie muszę wam mówić, że w ścianach pojawiło się kilka dziur. Mężuś znowu musiał szpachlować i malować. Domowy rozgardiasz nie pozwalał na to, by wprowadzać zmiany we wnętrzach i pokazywać je na blogu. Dwa ostatnie weekendy spędziłam na sprzątaniu. W międzyczasie złapałam  puszkę białej farby i malowałam wszystko, co wpadło w moje łapki:) Stolik jest skończony, półeczka pod telewizor, pomalowałam też nasz kwietnik, bo jakoś tak stracił kolorki:) 
       W naszej sypialni pojawiła się nowa narzuta, którą wypatrzyłam w sklepie z dekoracjami do domu z tzw. drugiej ręki. Sklepik jest niezwykle klimatyczny uwielbiam w nim szperać:) Moja narzuta jest w cudownym błękitnym kolorze, a jej wymiary to 250/230 cm. Cena też była niezwykle przyjemna:) Jednym słowem musiała być moja :) Tak prezentuje się w naszej szarej sypialni. 










Nowe grzejniki. Zrobiło się przyjemnie nie mogłam już patrzeć, na te żeliwne.  Teraz w końcu mogę odsłonić okna :)

 

Pisałam już chyba, że od 4 lat szukam mojego wymarzonego kredensu. Chciałam, by był stary, z dużą ilością szufladek. Opcja kupienia nowego, jakoś do mnie nie przemawiała, chciałam sama (z pomocą kochanego mego M) odnowić go. W końcu doczekałam się dnia, w którym na jednym z portali ogłoszeniowych pojawił się ON mój kredens:) Myślę, że za jakieś dwa miesiące pokarzę Wam jak prezentuje się po odnowieniu:) Pozdrawiam serdecznie:)

poniedziałek, 5 czerwca 2017

Yeti w ogrodzie:)

    Witajcie :) W naszym ogrodzie zawitał Yeti ...... Serio, serio, zostawił nawet ślady:) 
        Zacznijmy od początku. Pisałam już Wam, że od jakiegoś czasu, wprowadzamy zmiany w naszym ogrodzie. Sadzimy, malujemy, siejemy. Od miesiąca staramy się założyć nowy trawnik w jednej części ogrodu. Ptaszki, deszcze, a teraz upał troszkę nam w tym przeszkadzają, ale małymi kroczkami zbliżamy się do celu:) W nowym trawniku musiała powstać ścieżka, która pozwoli nam czystą stopą dotrzeć do garażu. Nie chcieliśmy kostki, tylko jakieś inne rozwiązanie, które w jak najmniejszym stopniu zaburzy nam miękkość trawnika:) Znalazłam na jednym z portali ogłoszeniowych formy do kostki w kształcie stóp. Zamówiłam je i w marcu staliśmy się posiadaczami form, którymi dzielnie zajął się mój Tata:) Co trzy dni napełniał je betonem i tak powstały nasze stopy:) 






       Jak Wam się podoba takie rozwiązanie? Na pewno Yeti zawita jeszcze w innych częściach ogrodu:) Ścieżka sprawiła tez radość synkowi i jego znajomym, dzieciaki chodzą tylko po śladach i mają zabawę:)  

     Jeśli chodzi o moje malowanie to melduję, że pomalowałam, zdjęć nie zrobiłam, bo nie miałam czasu:( W weekend pakowałam wszystko do pudeł i zabezpieczałam meble przed kurzem. Nasz Domek czeka mała demolka. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia.