W końcu wpadł w moje ręce nowiutki, pachnący katalog Ikea. Uwielbiam wersję drukowaną katalogu. Co roku z niecierpliwością czekam na sierpień, by zobaczyć co nowego, jakie wnętrza, jaki styl. w tym roku było podobnie, wyciągam ze skrzynki, niosę do domu, siadam, otwieram i ...... NIC :( Po raz pierwszy od wielu lat oglądając katalog ani raz nie powiedziałam ŁAŁ ! Przeglądając go robiłam zdjęcia, tego co mogłabym wybrać dla siebie.
Ikea odchodzi od stylu jaki miała przez ostatnie kilka lat. Brakuje mi przytulności, jasności tego czegoś za co polubiłam ten sklep. Ikea wprowadza coraz bardziej nowoczesne i udziwnione meble i dodatki, które już nie są w moim stylu (nie mówię, że to nie może podobać się innym, bo z pewnością znajdą one swoich odbiorców). Dodatkowo w katalogu, pojawiły się dość obszerne artykuły, które mi osobiście przeszkadzają i wolałabym w ich miejscu zobaczyć piękne wnętrza.
Podsumowując kilka rzeczy na pewno przygarnę jest to narzuta, skrzyneczka na kółkach i tablica, ale czuję niedosyt :) Pozostaje mi cieszyć się meblami ze starych kolekcji, które jeszcze na szczęście są dostępne.
Mam identyczne odczucia. Szkoda, że do kolejnego katalogu zostało aż 11 miesięcy :(
OdpowiedzUsuńUff, a już myślałam, że ze mną coś nie tak... Wyjęłaś mi to z ust! Albo siedzisz w mojej głowie:) Miałam dokładnie tak samo. Najpierw ucieszyłam się na jego widok, a potem przeglądając go, z każdą stroną czułam się coraz bardziej rozczarowana:( smutne, ciemne wnętrza i nic inspirującego. Dawno nie byłam w IKEI ale mam nadzieję, że jak znów się wybiorę, to nie rozczaruje mnie tak, jak ten katalog. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaki jakiś niedosyt mam w tym roku związany z katalogiem, też wybieram się do sklepu może na żywo coś mnie zachwyci :)
Usuń