Witam :) Chciałam dziś opowiedzieć o mojej prywatnej tradycji :) Od 6 lat, czyli od momentu jak stałam się żoną mojego męża :) piekę 6 grudnia pierniczki (i domki, ale o tym w kolejnym wpisie:)). Ciasteczka muszą mieć 3 tygodnie na to, by stały się mięciutkie i odpowiednie do zjedzenia. Przepis na nie jest banalnie prosty, zawsze wychodzą i kuszą swoim zapachem domowników.
Składniki:
0,5 kg mąki
75g margaryny
250g miodu
125g cukru
1 opakowanie przyprawy do pierników
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 jajko
Miód, margaryna i cukier topimy razem w garnku, czekamy, aż przestygnie. Następnie do miski wsypujemy pozostałe składniki, wbijamy jajko i dodajemy roztopiony miód, cukier i margarynę. Wszystko wyrabiamy, a następnie odstawiamy na godzinę pod przykryciem. Po tym czasie,, wycinamy ciasteczka i pieczemy 15-20 min.
Teraz czekam nas ozdabianie, a potem już tylko leżakowanie pierniczków przez 3 tygodnie (początkowo są one straszliwe twarde:))
Lukier:
1 białko
1 szklanka cukru pudru (jeśli będzie za bardzo lejący dodać więcej)
Uwielbiam ozdabianie pierniczków. Jest to strasznie relaksujące i wyciszające zajęcie:) Polecam wspólne pieczenie i ozdabianie z dzieckiem. Fajna zabawa i pomysł na wspólnie spędzony czas. W tym roku, udało mi się zrobić świąteczne porządki w czasie gdy synuś lukrował renifery. Teraz czekają zapakowane jako prezenty dla jego przyjaciół:)
Strasznie mało wnętrzarski wyszedł mi ten post. Proszę jednak się nie zrażać, bo niedługo zdjęcia z kolejnej demolki w naszym DOMU, tak, tak robimy remont jednej z łazienek i trochę przeróbek hydraulicznych. Dopiero jutro zobaczę pobojowisko i zdecydowanie, w ten weekend nie będę ozdabiała domu :) Trzymajcie kciuki, może jakimś świątecznym cudem wyrobimy się do świąt :)
Renifery pokryte masą cukrową :)
Pięknie przyozdobione pierniczki! Mniaammm...
OdpowiedzUsuńPrezentują się przepięknie! Takie własne rodzinne tradycje są najpiękniejsze!
OdpowiedzUsuńŚwietne pierniczki, wyglądają tak cudnie że szkoda byłoby je zjeść.
OdpowiedzUsuńFiuuuu, fiuuuuu... Ale się napracowałaś! Wyszły Ci pięknie, Ja w tym toku poszłam na łatwiznę i pociągnęłam pierniczki tylko cukrowym pisakiem....
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Pierniczki wyglądają uroczo i pewnie wybornie smakują, a czas spędzony wspólnie na pieczeniu bezcenny. Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńFajna tradycja i widzę że praktyka czyni mistrza. Perfekcyjne
OdpowiedzUsuńAle produkcja! Piękne. Pewnie wszędzie pachnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za miłe komentarze :) Pieczenie w tym roku było w ilościach hurtowych:)Przepraszam, że każdej z Was nie odpowiadam osobno, na te przemiłe komentarze, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie, jest to związane z tym, co akurat dzieje się teraz wokół mnie, a wszystko tłumaczę w nowym poście. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję :))
OdpowiedzUsuń