W naszym Domku pojawiło się kilka nowych rzeczy. Część z nich, dzielnie czeka w garażu na szlifowanie i malowanie, a inne wkroczy na pokoje :) Przez ostatnie weekendy goniłam z pędzlem i malowałam wszystko, co wpadło w moje ręce.
Najwięcej czasu poświęciłam na renowację stolika (konsoli, nie wiem jak go nazwać:)). Zabierając się za pracę myślałam, że raz, dwa, trzy i będzie gotowe, a pracy miałam na dwa dni. Pierwszy raz, usuwałam stary lakier, farbę, nie wiem co to było :) z toczonych fantazyjnie nóżek. Gdyby nie to, że stoliczek jest taki słodki, chyba bym go wsunęła do konta, w którym stoją zapomniane rzeczy:) W końcu zakończyłam nad nim pracę około 2 w nocy ( druga warstwa farby została położona już w domu, gdyż wszystkie okoliczne biedronki, zleciały się do naszego garażu i koniecznie, musiały usiąść na moim nowym stoliczku). Tak więc nasza jadalnia zaczęła przypominać lakiernię.
Tak stoliczek prezentował się po nieprzespanej nocy:)
A tak wyglądał
Po czyszczeniu
Pierwsza warstwa farby
Pod pędzel w weekend poszło też kilka innych rzeczy. Obraz z Kubusiem zyskał nową ramkę, zdecydowałam się pomalować go na szaro. Także zegar, który już Wam pokazywałam pomalowałam na biało. Kilka innych rzeczy też po drodze zmieniło kolor :)
Moje nowości:
Pozostałe nowości pokażę, kiedy przejdą już metamorfozę:)
Tak, więc weekendy ze szlifierką, a pozostałe dni tygodnia z maszyną:) Oj spodobało mi się szycie :)
Uszyłam firanko- roleto- zazdrostkę do pomieszczenia przeznaczonego na kuchnię:)
Podusię do salonu
Wianek do wiatrołapu
Obecnie szyję rzeczy..... a nie, nie to już w innym poście :)
Kochani od 1XI zaczynam "Operację Święta" moje posty, będą związane z tą tematyką i mam nadzieję, że razem ze mną przeżyjecie ten radosny czas oczekiwania na święta. Pozdrawiam serdecznie, dziękuję, że zaglądacie, komentujecie, to ogromnie mnie dopinguje, do dalszych poczynań domowych :))
Śliczne uszytki. Jednak najbardziej podoba mi się stoliczek. Mam podobny, tylko z szufladą na dole i o zgrozo jest na wysoki połysk, więc raczej trzeba zapomnieć o przemalowaniu.
OdpowiedzUsuńOj widzę, że było pracowicie:)
OdpowiedzUsuńCudowny stolik <3 Bardzo mi się podoba - chętni bym postawiła taki u siebie :)
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno :)
Brawo uzdolniona kobieto
OdpowiedzUsuńFiranki slodkie,ale stoliczek cudny
Stolik jest przepiekny, pozostałe przedmioty, które pomalowałaś również cudne. Ale ta firaneczka to cudo! Powtarzam się, ale masz niesamowity talent i zdolności i jesteś bardzo kreatywna. Juz nie mogę doczekać się Twoich prac świątecznych;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDużo, fajnych zmian :)) Świetna metamorfoza stolika :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
To tak jak u mnie i u mamy wszystko pomalowałyśmy na biało bądź szaro. Wszystkie meble w kolorze wenge ... wyleciały z domu.
OdpowiedzUsuńWidzę, że nieustannie działasz :). Ta konsola jest świetna, ma piękny kształt, a biel jak zwykle prezentuje się nienagannie. Wszystkie zmiany bardzo mi się podobają :). Z firanką to mnie zaskoczyłaś. Drzemie w Tobie talent do szycia, a zakup maszyny to był strzał w dziesiątkę :). Jesteś mega zdolna Kamilko. Buziaki :>.
OdpowiedzUsuńCzasem warto zarwać noc, bo stolik wygląda pięknie. Twoje szyjątka są urocze. Ja to jednak leń jestem - zawsze znajduję wymówkę, żeby czegoś nie zrobić - przynajmniej nie o czasie. Buziaki :-)
OdpowiedzUsuńOch te Święta, tyle rzeczy trzeba przygotować i ogólnie mówiąc ogarnąć...
OdpowiedzUsuńCudowny mebelek od razu widziałam w nim potencjał! :)
OdpowiedzUsuń